
Totalne zaskoczenie i prawdopodobnie najlepsza polska kuchnia na Pomorzu
Czy Wy też szukacie dobrych, reprezentatywnych dla okolicy lokali, w dużych miastach, przy głównych ulicach i deptakach? Nam się tak zdarzało, ale wiele wpadek i rozczarowań sprawiło, że nie ryzykujemy już wizyt bez polecenia. A gdzie szukać najlepszych rekomendacji? Jeśli nie bezpośrednio wśród znajomych czy mieszkańców, to na pewno w internecie. Po odsianiu mało wiarygodnych, powtarzalnych opinii – tych pełnych jadu, czy nienaturalnie pozytywnych – pozostaną te uśrednione, na podstawie których łatwo ustalić czego możemy się na miejscu spodziewać. Są strony, które tak jak TripAdvisor, prowadzą ranking najlepszych lokali w danej okolicy, co dodatkowo ułatwia nam podejmowanie wyboru.
Wizyta nad polskim morzem, to dla mnie, poza przyjemnym relaksem, zawsze dreszczyk emocji. Wszędzie drogo, duże ryzyko kiepskiej pogody, nigdy nie mam pewności czy apartamenty, które z wyprzedzeniem rezerwuję będą spełniały moje oczekiwania, czy może drastycznie będą różniły się od zdjęć w internecie. To samo dotyczy jedzenia – paradoksalnie naprawdę ciężko tu o dobre, zdrowe posiłki, czy świeżą rybę, wszędzie tylko zapiekanki, frytki i chemiczne lody świderki. Tym razem liczyłam na coś ekstra, dlatego na długo przed wyjazdem w okolice Łeby, o polecenia pytałam znajomych bliższych i dalszych. W wielu rekomendacjach pojawiało się jedno miejsce – Restauracja Ewa Zaprasza. „Zdziwisz się, że w tak małej miejscowości może istnieć restauracja na tak wysokim poziomie” – powiedziała koleżanka, czym ostatecznie mnie zaintrygowała. Sprawdziłam internetowe rankingi i opinie – faktycznie oceny były świetne, turyści zachęcali tylko do wcześniejszej rezerwacji stolika, bo pomimo ulokowaniu na totalnym odludziu, chętnych do spróbowania tutejszej kuchni nie brakuje. Zarezerwowaliśmy stolik i postanowiliśmy sami przekonać się czy faktycznie „Ewa” gotuje tak wyśmienicie.
Pierwsze zaskoczenie – restauracja mieści się w zwyczajnym wiejskim domu, niczym nie wyróżniającym się spośród okolicznych budynków. Faktycznie jest na odludziu, przy małej uliczce, wcale nie przy samym morzu, w małej, cichej miejscowości. W środku klimat jest także bardzo domowy, odnosi się wrażenie, jakby przyszło się w odwiedziny do cioci czy znajomych. Z tego co ustaliliśmy 2 lata temu nastrój był jeszcze bardziej sielski i domowy, potęgowany przez kominek, regały z książkami, psiaka poruszającego się swobodnie pośród gości, przytulny ogródek. Dwa lata temu wnętrza przeszły zasłużony remont – straciły na aż tak przytulnym charakterze, ale stały się przez to bardziej nowoczesne i wygodne dla gości.

Drugie zaskoczenie – liczba gości. Faktycznie dobrze, że zrobiliśmy rezerwację, bez tego byśmy nie mieli szans na stolik, mimo że jest środek tygodnia, a sezon dopiero się zaczyna. Obsługa uwija się, dwoi i troi – jest bardzo sympatyczna i mimo, że musimy trochę czekać na kartę i zamówienia – nie przeszkadza to nam. Przeznaczamy ten czas na zapoznanie się z historią tego miejsca, która sięga do 1987 r. Początkowo był to mały, sezonowy bar na werandzie, serwujący głównie zapiekanki, pizzę, kiełbaski z grilla. Z czasem miejsce stawało się coraz bardziej popularne, rozrastało się o kolejne stoliki, altankę na ogrodzie, także kosztem pokoi zajmowanych przez właścicieli – stąd ten domowy charakter, który postanowili oni zachować w części restauracyjnej. Na początku pracownikami restauracji była sama rodzina, z roku na rok dołączali do niej bliżsi i dalsi kuzyni, znajomi, znajomi znajomych. Podobnie było z klientami – początkowo większość klientów stanowiła rodzina i bliscy znajomi, kolejne lata przynosiły jednak coraz większe zainteresowanie restauracją, a wieść o niej niosła się coraz dalej, przez co sala konsumpcyjna została powiększona o kolejne pokoje prywatne właścicieli, którzy musieli się przenieść do przebudowanego garażu. Właściciele szybko reagowali na coraz większe zainteresowanie i napływ gości, wprowadzając w życie kolejne inwestycje, tak by móc przyjmować coraz więcej gości. Rozbudowano zaplecze kuchenne i barowe, dzięki czemu w menu zaczęły się pojawiać coraz ciekawsze potrawy. Młodsza część rodziny postanowiła nabrać doświadczeń gastronomicznych w Londynie, by po powrocie otworzyć cateringową odnogę firmy, która do dziś z powodzeniem organizuje mniejsze i większe imprezy, obsługując spotkania rodzinne, sympozja, szkolenia do 1500 osób, a nawet wesela, co pozwala przetrwać załodze restauracji także poza sezonem. Restauracja regularnie znajduje się na szczycie rankingów pomorskiej gastronomii, jest wymieniana także wśród najlepszych restauracji w całym kraju (m.in. wyróznienie Best Of Award Of Excellence – Poland Best 100 Restaurants, TOP10 portalu gastronauci.pl, przewodniku Gault&Milleau, przewodnik Magdy Gessler „101 najlepszych restauracji i hoteli w Polsce itp.). Wszystko to wygląda naprawdę imponująco, a ogrom pracy właścicieli widać na każdym kroku – od wystroju (który został odświeżony w 2015 roku, z bardzo sielskiego na nowoczesny, trochę chłodniejszy), po relacje z gośćmi i menu.
Właśnie menu – kolejne zaskoczenie. Ułożone jest zdecydowanie z myślą o różnych klientach, tak by każdy znalazł tu coś dla siebie. Jest osobne menu dla dzieci i dla wegetarian, są potrawy tańsze, jak i bardziej wykwintne i droższe. Do najlepszych potraw wskazywanych najczęściej przez internautów, należą polędwica po angielsku, pieczona pierś z kaczki, golonka, zupa borowikowa i śledź w majonezie (gratisowe czekadełko). Sami decydujemy się właśnie na te dania z karty, wychodząc z założenia, że nieprzypadkowo stały się bestsellerami tego miejsca. Nie żałujemy! Warto było nadrobić drogi, by spróbować tego smaku…
To fantastyczne, że poza głównymi szlakami, ale na podstawie uczciwych rekomendacji, znaleźliśmy taką perełkę. Restauracja Ewa zaprasza to wspaniałe miejsce nad polskim morzem, które warto odkryć i nadrobić dla niego drogi. To przykład, który pokazuje, że uczciwą pracą, wielkim zaangażowaniem i szacunkiem dla gości, można stworzyć zupełnie wyjątkowe miejsce w niepopularnym miejscu, które działa już 3 dekady, rozwija się i wciąż zjednuje sobie nowych gości.